Organizm na detoxie
Ekspozycja na toksyny jest obecnie ogromna. Pocieszające jest to, że nasze organizmy są wyposażone w mechanizmy obronne przed zgubnym wpływem szkodliwych dla nich substancji. Możemy pomóc w samooczyszczaniu dostarczając składniki, które utrzymują w dobrej kondycji konkretne narządy, stymulują określone mechanizmy. Na co w tej kwestii zwrócić uwagę ? Wiele zależy od rodzaju toksyn i typu detoksu.
Warto pamiętać, że detoks jest procesem zachodzącym codziennie i to od nas zależy jak sprawnie będzie przebiegał. Sięgając po żywność wysoko przetworzoną, warzywa i owoce z nieznanego źródła, wodę kiepskiej jakości, alkohol w nadmiernych ilościach czy produkty z dużą zawartością syropu glukozowo – fruktozowego, zaburzamy ten mechanizm bardzo mocno. Podobnie jeśli chodzi o toksyczny wpływ wysoko przetworzonych olejów i metali ciężkich. Zaburzenia wywołanie tymi substancjami mogą prowadzić do niewłaściwego funkcjonowania niektórych organów, a także rzutować na inne korzystne dla naszego organizmu procesy. Zbyt duża ilość toksyn prowadzi również do spadku poziomu energetycznego i wydolności fizycznej.
Kryje się za tym obniżenie wydajności produkcyjnej energii w komórkach oraz zaburzenie równowagi hormonalnej. Do tego trzeba jeszcze dodać problemy z syntezą ważnych neurotransmiterów i metabolizowaniem hormonów.
Ci istotne każda komórka naszego ciała może pełnić konkretne, przydatne funkcje. Dobrym na to przykładem jest metylacją, z którą niestety coraz częściej mamy problemy (nierzadko nie mając o tym pojęcia). To właśnie ona umożliwia organizmowi normalne funkcjonowanie i zapewnia optymalną kondycję na wielu płaszczyznach. Chodzi o konwertowanie elementów witaminowych, a to de facto zapewnia płynność procesu usuwania toksyn, minimalizując jednocześnie ryzyko ich kumulacji. Zaburzenia metylacji najczęściej mają związek z drastycznym obniżeniem wchłaniania składników witaminowych, a zwłaszcza kobolaminy. Drastycznie rośnie za to poziom homocysteiny, która powstaje w wyniku demetylacji metioniny. Duża ilość toksyn powoduje pogorszenie ogólnego stanu organizmu, spada odporność, wzrasta natomiast poziom histaminy.
To prowadzi do zwiększonej ekspozycji na bakterie, wirusy i inne zagrożenia. Ponadto duża ilość histaminy jako hormonu tkankowego podrażnia zakończenia nerwowe. Negatywne skutki dotyczą też wątroby, głównej oczyszczalni organizmu. Właśnie w wątrobie zmagazynowana jest w sporej dawce witamina B12, nieodzowny element metylacji. Dodatkowa suplementacja tą witaminą poprawia pracę narządu, umożliwiając lepsze wydalanie toksyn. Ważny dla procesu detoksykacji jest kwas foliowy.
Należy zwracać uwagę na zbyt duże ilości dostarczane z zewnątrz. Kwas foliowy to nie to samo co foliany, które pozytywnie wpływają na nasze komórki. Foliany są czymś naturalnym i do tego wysoko biodostępnym. Duże ilości kwasu foliowego mogą natomiast prowadzić do jego odkładania i zaburzeń konwersji. Nadmiar kwasu wcale nie musi być wykorzystany, powinniśmy mieć tego świadomość. Procesy metylacyjne mogą też zaburzać niektóre leki. Chodzi zwłaszcza o tak chętnie przepisywane inhibitory pompy protonowej (grupa IPP) czy statyny. Terapie tą grupą leków zmniejszają produkcję kwasu solnego, a to ma związek ze zmniejszoną produkcją s-adenozylometioniny i spadkiem poziomu serotoniny.
Jeżeli zależy nam na codziennej detoksykacji musimy wyeliminować problemy z metylacją. Kolejną ważną dla usuwania toksyn kwestią, jest produkcja glutationu (GSH) utrzymana na wysokim poziomie. GSH jest z zasadzie niewielką proteiną, ale o ogromnym znaczeniu. W specyficznych warunkach nasz organizm wykazuje zwiększone zapotrzebowanie na glutation. Śmiało można powiedzieć, że pełni on zbawienną rolę, bo nie dość, że wzmacnia układ odpornościowy – poprawia detoksykację, to jeszcze działa jako silny antyoksydant (rola przeciwutleniacza). Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę to, że GSH znajduje się w ciągłym ruchu. Ściślej mówiąc, wytworzone ilości są prawie natychmiast wykorzystane. Jego poziom jest niestabilny w małej jednostce czasu mimo, że niemal wszystkie komórki biorą udział w jego produkcji.
Dzieje się tak z powodu wielu różnych czynników np. stanów zapalnych, sposobu odżywiania, stresu, zmęczenia, wieku. Wróćmy do centralnej oczyszczalni organizmu, wątroby. Jest ona też głównym źródłem glutationu. Szkopuł w tym, że badania wykazały związek między niskim GSH, a obniżeniem czynności detoksykacyjnych wątroby. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku zaburzeń równowagi między antyoksydacją, a prooksydacją.
Zwiększyć poziom GSH w sposób naturalny możemy np. sięgając po bogate w siarkę – czosnek, czy cebulę. Warto zadbać też o kwas liponowy, witaminy B6, B12, C i E, selen oraz cysteinę. Co dokładnie zyskujemy zapewniając sobie wysoki poziom glutationu ? Sprawne usuwanie z organizmu takich związków jak leukotrieny oraz zmniejszenie kumulacji toksyn i uszkodzeń komórkowych. GSH świetnie sprawdza się też jako środek wspomagający odtruwanie z ksenobiotyków. Glutanion może też wspomagać proces usuwania metali ciężkich z organizmu. Niezależnie w jakich ilościach występują: arsen, ołów, kadm czy rtęć są dla nas niebezpieczne.
Chodzi o pracę nerek, układu nerwowego, układu krążenia czy ryzyko zmian nowotworowych. Wbrew pozorom układ pokarmowy też ma swój udział w procesie detoksykacji, a znaczne nagromadzenie metali skutkuje uszkodzeniem jego tkanek. To prowadzi do postępującej kumulacji tych groźnych związków oraz toksyn. Odpowiedni poziom glutationu chroni układ pokarmowy, pozwala płynnie pozbywać się metali ciężkich. Chodzi głównie o wiązanie ich w przewodzie pokarmowym, ograniczając tym samym jego wchłanianie i wstrzymanie tzw. nadmiernej cyrkulacji wątrobowo – jelitowej metali ciężkich.
Jeśli zadbaliśmy o uzupełnienie niedoborów selenu (wspiera funkcje czyszczące wątroby), a także o procesy antyoksydacyjne, to warto wówczas sprawdzić poziom jodu w organizmie. Zwłaszcza gdy w naszym otoczeniu znajdują się spore ilości metali tzw. halogeników. Odpowiedni poziom jodu wspiera proces oczyszczania w tym zakresie. Żaden kompleksowy detoks, z uwzględnieniem wszelkich układów i narządów składających się na mechanizm detoksykacyjny, nie ma sensu bez dostarczania witamin, minerałów, antyoksydantów czy aminokwasów. Diety opierające się na jednym czy dwóch składnikach z pewnością nie będą skuteczne.
Warto wziąć pod lupę też układ limfatyczny (chłonny). Naczynia limfatyczne tworzą swoiste sieci. Za ich sprawą limfa może docierać do komórek i tkanek. Naczynia te odprowadzają też limfę z tkanek do krwioobiegu. Wzmacnianie naturalnych mechanizmów obronnych to podstawa działań detoksykacyjnych. Układ limfatyczny jest taką właśnie naturalną zapora przed chorobami. Sama tkanka limfatyczna ma swój aktywny udział w eliminowaniu postępujących infekcji. Tkanka, poza typowymi narządami limfatycznymi, występuje w błonie śluzowej jelit i żołądka. Układ limfatyczny umożliwia swobodne usuwanie toksyn, by usprawnić ten proces należy stymulować przepływ limfy. Możemy to zrobić na kilka sposobów: przez aktywność fizyczną (a zwłaszcza skakanie na skakance, które pozwala na pozbywanie się toksyn także w wyniku pocenia), a także masaże limfatyczne. Ważnym aspektem jest też kwasowość żołądka i regulacja PH, to też poniekąd element detoksu. Wiele źródeł przywołuje też zjawisko nadmiernej kumulacji jonów hydroniowych. Stąd głosy by nie jeść tego, nie pić tamtego, bo w ten sposób zakwaszamy organizm i dajemy pole do popisu wielu chorobom. Organizm ma swoją broń, systemy wpływające na regulację PH i właśnie te systemy powinno się wspierać, zwracając uwagę na nerki czy płuca. Możemy przecież oddziaływać na narząd i mechanizmy, które w mniejszym lub większym stopniu wpływają na poziom PH. Zadbać należy o równowagę kwasową -zasadową głównie przez wsparcie narządów, flory bakteryjnej (probiotyki) i stanu układu pokarmowego. Szczególnie istotna jest kwasowość żołądka, bo umożliwia sprawne wydzielanie enzymów trzustkowych, przy jednoczesnym umożliwieniu płynnego trawienia pokarmów (odpowiednio rozdrobnione trafiają do jelita cienkiego).
Metale ciężkie – uwaga !
Problemem, który nie można pominąć jest nadmiar metali ciężkich. Głównym mankamentem jest ich powszechne występowanie. Metale są wszędzie: w powietrzu, wodzie, glebie, a przez to i żywności. Wszystkie te sfery wzajemnie się przenikają, dlatego skażenie jednej może mieć negatywny wpływ na drugą. Na przykład woda z różnych źródeł, która trafia do gleby, następnie zasila rośliny, pokarm zwierząt. Człowiek jako osobnik roślino – i mięsożerny jest narażony na „metalowe” bezpieczeństwo ze wszystkich stron. Do tego wszyscy oddychamy nie najczystszym powietrzem. Musimy mieć świadomość, że metale są też obecne w przemyśle żywnościowym i farmaceutycznym. Mimo, że potrzebujemy do życia danych pierwiastków, to są to ilości śladowe. Ich wszędobylska obecność powoduje powikłania zdrowotne. Nie zwracając kompletnie uwagi na to co dzieje się z naszym organizmem, nie mamy możliwości sprawnie pozbywać się takich intruzów. W skrajnych przypadkach może dochodzić do poważnych zatruć metalami ciężkimi. W normalnych okolicznościach i w przypadku zdrowego człowieka, organizm dobrze sobie radzi zarówno z usuwaniem toksyn, jak z metalami ciężkimi. Rzecz jasna zawsze zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę, takie jak chociażby przewlekłe stany chorobowe, które mogą znacznie wpłynąć na mechanizm detoksykacji. Same objawy nie dają jasnego sygnału, że mamy do czynienia z nadmiarem metali. Problemy mogą występować przecież na różnych płaszczyznach, poczynając o zaburzeń koncentracji i zmęczenia, przez migreny i kłopoty z trawieniem, na candidzie kończąc. Żadnego z tych sygnałów nie warto bagatelizować, w przypadku gdy wystąpią, warto uważnie przyjrzeć się organizmowi.
Metale w wersji HARD
Do najbardziej niebezpiecznych pierwiastków metalicznych zaliczamy:
Ołów – gromadzi się w kościach, mózgu i gruczole krokowym. Jego nadmiar w organizmie źle wpływa na pracę wątroby i nerek (pomocników w filtrowaniu toksyn), a także układu pokarmowego i ośrodkowego nerwowego. Zmniejszyć toksyczność ołowiu pomogą: wapń, żelazo i cynk.
Arsen – jego kumulacja jest możliwa we wszystkich narządach i tkankach. Zbyt dużą ilość arsenu wiąże się z ryzykiem zmian nowotworowych (zwłaszcza w obrębie układu oddechowego i chłonnego), a także z uszkodzeniami nerwów obwodowych. Toksyczność pomogą w tym przypadku obniżyć jod, kwas liponowy oraz selen.
Kadm – kumuluje się głównie w nerkach i wątrobie, w nadmiarze ma działanie kancerogenne i embriotoksyczne. Możliwe są też zmiany morfologiczne i dysfunkcje w obrębie nerek. Dla poprawy chelatyzacji i zmniejszenia toksyczności warto sięgnąć po cynk, wapń i magnez.
Miedź – gromadzi się zwłaszcza w nerkach, wątrobie i mózgu. Jego nadmiar może powodować uszkodzenia tych narządów, a także naczyń włosowatych. Zauważa się też obniżenie stężenia erytrocytów i hemoglobiny. Miedź może się kumulować i gromadzić u kobiet, które stosują hormony pochodzenia syntetycznego podnoszące estrogen. Jak z tymi wszystkimi możliwymi skutkami nadmiaru walczyć? Przede wszystkim zadbać o dietę, unikać produktów wysoko przetworzonych i puszkowanych. W obu przypadkach, i gdy chodzi o metale ciężkie i o toksyny warto sięgać po produkty najlepszej jakości, możliwie jak najbardziej naturalne. Oczywiście ryzyko „przedawkowania” metali ciężkich nie grozi wyłącznie ze strony żywności. Warto podkreślić, że sama obecność metali to jeszcze nie tragedia. Dużo zależy od możliwości wchłaniania w przewodzie pokarmowym. Ten czynnik również jest uwarunkowany dietą. Trzeba tu wspomnieć o obecności fitynianów, substancji antyodżywczych, które blokują przyswajanie wapnia, żelaza, cynku czy magnezu. Znajdziemy je w tak niewinnych i częstych produktach, jak herbata z cytryną, kanapka z serem i pomidorem czy owsianka z mlekiem. Wcale nie musimy się ich obawiać ani unikać. Wystarczy tylko zwrócić uwagę, jak dużo ich jemy i z czym łączymy. Dobranymi parami są np. kawa z mlekiem, szpinak z serem i owsianka z owocami. Druga kwestia to nasz własny mechanizm detoksykacyjny, któremu możemy dać wsparcie w postaci antyoksydantów, minerałów, witamin, aminokwasów i odpowiednim poziomem glutataionu. Trzeba pamiętać o właściwościach obniżających toksyczność określonych związków. Wspomniany glutation pomaga w usuwaniu metali ciężkich z organizmu i usprawnia chelatyzację (naturalny sposób organizmu na przetransportowanie minerałów przez ściankę jelit w ramach procesu trawienia). Przydatnym w walce z balastem może być również kwas liponowy. Do tego warto zwrócić uwagę, czy przyjmujemy odpowiednie ilości błonnika, zapory dla metali ciężkich. To na czym smażycie też ma znaczenie. Jeśli patelnia jest teflonowa, a jej powierzchnia już dawno przestała być idealna, to warto się jej pozbyć.
Metody i produkty godne polecenia
Wiemy juz na co przede wszystkim zwracać uwagę zaczynając detoks. Sporo było o metalach ciężkich, których nadmiar zdecydowanie nam nie służy. Proces detoksykacji to obszerne zagadnienie, przebiega na wielu płaszczyznach naszego organizmu. Nad wszystkim zapanować się nie da. Dlatego jeśli zależy nam na skuteczności naszych starań, do oczyszczenia zmierzajmy raczej drogą gminną, a nie autostradą. Rzucanie się na którąś z modnych akurat diet, bazujących na jednym czy dwóch elementach nie przyniesie pożądanych skutków. Jeden czy dwa produkty nie są w stanie zaspokoić potrzeb naszego organizmu na tym tle. Nie ma detoksu, bez aminokwasów, witamin, minerałów, elementów tłuszczowych i antyutleniaczy. Stosując rozwiązania na skróty, ryzykujemy wyjałowienie organizmu i narażenie się na jeszcze groźniejsze dla nas komplikacje.
Jakie zatem produkty i składniki, oprócz tych już wymienionych będą naszym orężem w tej walce ? Bardzo ważne jest nawodnienie organizmu. Umożliwia ono nie tylko płynny przebieg procesów detoksykacyjnych ale też dobry ogólny stan i sprawność fizyczną. Jeśli zaliczasz się do aktywnej części społeczeństwa, to wymagana ilość płynów w ciągu dnia odpowiednio rośnie. Woda poprawia też kondycję naturalnej oczyszczalni – nerek. Nerki i wątroba nie znoszą alkoholu, syropu glukozowo – fruktozowego i słodkich napojów. Niektóre źródła wspominają o szkodliwym wpływie herbaty i kawy na funkcjonowanie nerek.
Stres i mała ilość snu też mają negatywny wpływ na detoksykację.
Jeśli chodzi o żywność, warto sięgać po czosnek. Zawiera dużo antybakteryjnej allicyny, ma też właściwości antywirusowe i przeciwgrzybiczne. Dużo dobrego do tej puli dołoży cebula, ze swoim składnikiem – kwercytyną, o silnych właściwościach przeciwzapalnych. Zielone warzywa i czerwone owoce (truskawki, wiśnie, arbuz), to też strzał w dziesiątkę. Warzywa niosą ze sobą wiele prozdrowotnych właściwości i antyoksydanty, a owoce cechuje wysoka zawartość kwasu elagowego. Błonnik w parze z obecnymi tam pierwiastkami będzie wspomagał ochronę przed metalami ciężkimi i przerostem candidy, jednego z objawów problemów z codzienną detoksykacją. Nie warto przesadzać stosując liczne antyoksydanty, bo wolne rodniki dobrze wpływają na układ odpornościowy.
Nasi antymetalowi sojusznicy
Zaliczają się do nich :
– buraki, kwas buraczany i ekstrakt z czerwonego buraka (Beta Vulgaris). Decyduje o tym chociażby obecność beta – karotenu. Włączenie buraków do diety czy suplementacji wspomaga przepływ żółci, a to jest bardzo ważne w procesie oczyszczania. Buraki mają zbawienny wpływ na wątrobę i pęcherzyk żółciowy
– pietruszka (karoteny), czosnek (allicyna, selen, cynk, bioflawonidy) i cebula (kwercytyna). Nasi sojusznicy w poprawie systemów detoksykacyjncych nerek, wątroby i trzustki. Związki obecne w tych warzywach są też aktywatorami pomocnych enzymów.
– ekstrakt z winogron. Winogrona zawierają kwas kawowy w właściwościach przeciwutleniajacych i resweratrol. Szczególnie ten ostatni korzystnie wpływa na wymiatanie szkodliwych rodników. Przypisuje mu się też działanie antynowotworowe w obrębie jelita grubego. Do tego resweratol jest strażnikiem równowagi energetycznej i stanowi aktywator dla adiponektyn, uczestniczących w przemianach lipidów i glukozy w wątrobie. Winogronowy ekstrakt poprawia funkcjonowanie układów krążenia i sercowo – naczyniowego. Na tym jego dobroczynnego działania nie koniec, dodajmy jeszcze obniżanie nadmiernej agregacji płytek krwi, zmniejszanie utleniania lipidów oraz ograniczanie uwalniania lipo – protein VLDL z wątroby.
– karob. Szczególnie ważny dla optymalizacji przebiegu procesu trawienia, jednego z filarów swobodnego oczyszczania. Przypisuje mu się również funkcje antyoksydacyjne, antybakteryjne i obniżanie poziomu triglicerydów. Karob często spotykany jest w formie melasy. Sprzyja układowi sercowo -naczyniowemu.
– ksylitom – do zastosowania w konkretnych przypadkach, niekiedy wcale nie musi nam służyć. Niemniej wykazuje właściwości bakteriobójcze i przeciwgrzybiczne. Dodatkowo wspiera produkcję kwasów Omega-9, ogranicza nadmierne i gwałtowne wyrzuty insuliny.
– ekstrakty z mango i grapefruita. Są bogate w antyoksydanty i elementy wspomagające detoksykację ( likopen, beta-kryptoksantyna, naryngina).
– ala, ostropest, wyciąg z karczocha. Sojusznicy zdrowej wątroby. Zwłaszcza ostropest dzięki dużej zawartości korzystnej dla tego organu sylimaryny, która można też z powodzeniem suplementować. Olej jednak wykazuje bogactwo antyoksydantów i ważnych dla zdrowia kwasów Omega-3.
– produkty ferementowane. Mają zbawienny wpływ na jelita , a optymalny stan flory jelitowej jest powiązany zarówno z procesami trawiennymi, wchłaniania, immunologią oraz szeroko pojętym zdrowiem.
– dieta bogata w zdrowe tłuszcze. Ich obecność znacznie zmniejsza ryzyko powstania kamieni w pęcherzyku żółciowym.
Wszystkie poruszone wyżej kwestie pokazują jak rozległy jest proces detoksykacji. Oczywiście gdy zależy nam na detoksie wielopłaszczyznowym i kompletnym. Fundamentalnymi dla tego mechanizmu są dieta i styl życia. Pamiętaj więc, wszystko co przyjmujesz do organizmu ma wpływ na Twoje zdrowie i sampoczucie.